Kiedy chcesz kupić dom, spontanicznie siadasz do ofert zamieszczonych w Internecie. Bo są pod ręką. Bo jest ich dużo. Bo można łatwo filtrować ceny, lokalizacje, czy parametry domu. Jednym słowem – Internet ułatwia życie! Czy aby na pewno? Dziś kilka historii z życia wziętych, czyli o tym, co nas spotkało.
Następnym etapem jest chwyt za telefon. Bo przecież jakoś trzeba się umówić na oglądanie przyszłego lokum. I zdarza się, że już na tym etapie można się zdziwić. Któregoś razu usłyszałam w słuchawce:
[su_quote cite=”Agentka nieruchomości”]Yyy, ale wie pani, tam wprawdzie jest napisane, że dom do remontu, ale w sumie to trzeba by go wyburzyć i postawić na nowo, więc w zasadzie to cena praktycznie jest za samą działkę.[/su_quote]
Kolejny etap to pytania. Ooooo z czasem – wierz mi – się wyrobisz. Moim totalnym zaskoczeniem był fakt, że dzwoniąc do agentów nieruchomości na moje pytanie o konkretny dom, najczęściej słyszałam: „A co pani chciałaby wiedzieć?” Więc po kilku takich telefonach wiedziałam już, że przede wszystkim muszę zapytać o: dach – kiedy był przekładany/kładziony, okna, rok budowy, wielkość działki i czy wszystko jest notarialnie przygotowane pod sprzedaż.
Bo zdarzyło nam się po przejechaniu 100 km otrzymać informację, że:
[su_quote cite=”Sprzedający”]Tu, jak Państwo widzą, na pierwszym piętrze, jest taras, ale bez problemu zrobicie z niego dodatkowy pokój. Architekt? Nie, nie pytaliśmy architekta.[/su_quote]
Oraz, że:
[su_quote cite=”Sprzedający”]W zasadzie to ta połowa domu należy do sprzedających, ale bez działki, bo właścicielem całej działki jest syn, ale on się zgodził, żebyśmy mieli taki swój kąt przed domem na kwiatki i z boku kawałek na huśtawkę, więc i Państwu się zgodzi. A nie, wydzielić i sprzedać tego kawałka, to on nie chce.[/su_quote]
Albo, że:
[su_quote cite=”Sprzedający”]Tak, jest jedno wejście, ale jak Państwo kupią tę połowę domu, to ja tu przebiję przez tą ścianę i zrobię drugie wejście wprost na pierwsze piętro.[/su_quote]
Lub, że:
[su_quote cite=”Sprzedający”]Tak, oczywiście, że wszystko w papierach jest w porządku i wydzielone. Notarialnie? A nie, notarialnie to nie.[/su_quote]
I jeszcze, że:
[su_quote cite=”Sprzedający”]Zdjęcia? No tak, na zdjęciach to inaczej wyglądało, bo były robione, jak jeszcze tu mieszkał ten, co wynajmował, ale on się wyprowadził i wszystko ze sobą zabrał i tak to zostawił, jak widać.[/su_quote]
Na szczęście my zawsze umawialiśmy oglądanie kilku domów na jeden termin, bo jechać te 100 km i usłyszeć cokolwiek z tego powyżej i wracać te 100 km, to byłoby paskudne doświadczenie.