opieka zdrowotna na prowincji

Opieka zdrowotna na prowincji?

opieka zdrowotna na prowincji

Opiekować się kimś – dla mnie to znaczy dawać mu swoją uwagę i pomagać w trudnościach. Z radością więc przyjęłam zmianę nazewnictwa w krajowym leczeniu ludzi, bo przecież nie tak dawno ze Służby zdrowia wszystko zmieniło się w Opiekę zdrowotną. Według naszego krajowego wykonawcy zleceń ubezpieczyciela (NFZ) obudziliśmy się pewnego poranka w lepszym, piękniejszym świecie. Czy aby na pewno?

Wydawać by się mogło, że na prowincji będzie z wszystkim gorzej niż w dużych skupiskach ludności. Tyle się słyszy: że mniej przychodni, że nie ma lekarzy, że brakuje sprzętu, że lepsi specjaliści pracują w dużych miastach. A jednak nas spotkało ostatnio kilka zadziwień i to w różną stronę przechylających czarę. Poniższe przykłady są z życia wzięte. Podobieństwo głównych bohaterów do autorów bloga lub członków ich rodzin jest CZYSTO PRZYPADKOWE. Miejsca i placówki istnieją i mają się dobrze. W papierach prawdopodobnie wszystko się zgadza. Jak było w życiu?

[su_divider top=”no” divider_color=”#55C41F” link_color=”#55C41F” size=”1″]

Gliwice. Spore miasto. Ktoś mi powiedział, że uprawnienia do wystawiania skierowanie na zbadanie TSH ma również lekarz chorób wewnętrznych. Tacy lekarze często pracują w charakterze lek. rodzinnych. Tak było i tym razem. Poszłam. Uradowana, że nie będę musiała za każdym razem do specjalisty siadam na krześle i ładnie o takie skierowanie proszę.

[su_quote cite=”Lekarz”]Ale ja nie mogę Pani go wystawić. Tak, wprawdzie mam uprawnienia, ale NFZ nam za tą procedurę nie zapłaci.[/su_quote]

[su_divider top=”no” divider_color=”#55C41F” link_color=”#55C41F” size=”1″]

Zabrze. Trochę mniejsze miasto. Postanowiłam przepisać się w nim do przychodni. Bo polecona Pani Doktor. Bo rejonizacja nie istnieje. Bo mogę. Deklarację wyboru lekarza pierwszego kontaktu wypełniłam. Próbuję złożyć.

[su_quote cite=”Pielęgniarka”]Jeszcze proszę pielęgniarkę środowiskową i położną wybrać. Jak to Pani nie musi? Wszyscy muszą. I to nie nasze „widzimisię”, to przepis NFZ. Proszę tu wpisać… Jak to Pani nie mieszka w Zabrzu? A do Gliwic? No nie, do Gliwic to nasze pielęgniarki nie będą dojeżdżać.[/su_quote]

[su_divider top=”no” divider_color=”#55C41F” link_color=”#55C41F” size=”1″]

Zabrze. Nadal mniejsze od Gliwic miasto. Ta sama przychodnia. Tak się złożyło, że zgadałam się z jedną pielęgniarką na tyle elokwentnie i na tyle często, że już nie pamiętała i mocno szła mi na rękę w wielu kwestiach. Pewnego razu jednak byłam świadkiem. Jedna Pani chciała zapisać się na rehabilitację. Zabiegi odbywały się na miejscu, więc teoretycznie nie było przeszkód. Jednak Pani usłyszała od pielęgniarki, że przecież dopiero co skończyła serię i nie należy jej się od razu kolejna. Na pytanie tej Pani, czy jest problem z miejscami i kolejką, usłyszała ona odpowiedź, że nie, tylko NFZ nie pozwala na tak często rehabilitację. Pani wyszła, a ja zagadnęłam (w końcu tego mgr z firjoterapii szczęśliwie obroniłam i nawet nie AŻ TAK dawno, żeby nie być w temacie), czy naprawdę, bo o takim przepisie nie słyszałam.

[su_quote cite=”Pielęgniarka”]Właściwie to nie wiem, czy jest, ale przecież ona nie może korzystać z rehabilitacji co dwa miesiące! Inni? Nie, no nie ma żadnej kolejki.[/su_quote]

[su_divider top=”no” divider_color=”#55C41F” link_color=”#55C41F” size=”1″]

Prudnik. Małe miasto, jednak stolica powiatu. Wizyta u lekarza rodzinnego i standardowy wywiad.

[su_quote cite=”Lekarz”]Hmm… Czyli w domu Pani pracuje. A, siedząca praca? To może ja od razu skierowanie na rehabilitację wypiszę, bo tam się dwa lata czeka, to będzie jak znalazł.[/su_quote]

[su_divider top=”no” divider_color=”#55C41F” link_color=”#55C41F” size=”1″]

Nysa. Małe miasto, również stolica powiatu. Szpital miejski. Oddział neurologiczny. Ktoś wylądował w szpitalu. Poszliśmy spytać o stan zdrowia pacjenta, dalsze plany, rokowania itp. Wszystkie trzy rozmowy odbyły się tego samego dnia. Następowały po sobie. Rozmawialiśmy o TYM SAMYM pacjencie.

[su_quote cite=”Lekarz”]W zasadzie to nic Państwu nie powiem, bo nie ma lekarz prowadzącej. Pacjent jest ciężki i będzie wymagał opieki. My nie możemy go tu długo trzymać. Rezonans? Nie wiem, czy będziemy robić. W zasadzie my już nic mu nie pomożemy. No stan jest naprawdę ciężki… Możecie Państwo pielęgniarkę spytać, czy w ogóle im w czymkolwiek pomaga przy czynnościach pielęgnacyjnych.[/su_quote]

[su_quote cite=”Pielęgniarka oddziałowa”]No sami Państwo widzą. Nie, nie pomaga nam w żadnych czynnościach, nie można się z nim porozumieć. Ciężki stan… Jak podczas fizjoterapii to ja nie wiem, to trzeba by z rehabilitantem rozmawiać…[/su_quote]

[su_quote cite=”Fizjoterapeuta”]A! Pamiętam! Świetne wyniki! Nie, no fajnie współpracuje, wszystkie polecenia wykonuje. Nie ma już przykurczów, próbuje się podnosić. Właściwie w przyszłym tygodniu będziemy go już sadzać na łóżku.[/su_quote]

[su_divider top=”no” divider_color=”#55C41F” link_color=”#55C41F” size=”1″]

Nysa. Zaczyna nam się kończyć pobyt na neurologii szpitala miejskiego. Pacjent jest po udarze, więc staramy się o wczesną rehabilitację poudarową. Szczęśliwie się składa, że kiedyś dane nam było poznać przelotnie kogoś, kto takim oddziałem rehabilitacyjnym zawiaduje i do kogo chcemy naszego pacjenta skierować. Jesteśmy po rozmowie z człowiekiem, więc przygotowani zmierzamy do lekarz prowadzącej.

[su_quote cite=”Lekarz”]Rehabilitacja? Tak, no w sumie można, oczywiście. Ale to my i tak go w piątek wypiszemy, a termin będziecie Państwo mieli za jakieś dwa tygodnie. No jak to gdzie będzie? W domu, jeśli zabieracie go do siebie. Ale jaka niewydolność? Przecież już nie jest pod tlenem [dzień wcześniej jeszcze maska tlenowa na ustach]. Badanie? Nie, po prostu się poprawiło i już tlenu nie potrzebuje. Wydzieliny już w płucach prawie nie ma, nie odsysamy go. No, ale tak, będziecie musieli ssak do domu załatwić… [/su_quote]

Dwa dni później…

[su_quote cite=”Lekarz”]Tak, no wiecie Państwo. Rozmawiałam z lekarzem z oddziału rehabilitacyjnego i uznaliśmy, że skoro jest jeszcze niewydolny oddechowo i jest ta wydzielina, to my go skierujemy na oddział pulmunologiczny.[/su_quote]

[su_divider top=”no” divider_color=”#55C41F” link_color=”#55C41F” size=”1″]

Prudnik. Nie większe niż poprzednio miasto powiatowe. Przychodnia Opieki Zdrowotnej. Zachodzimy do lekarza rodzinnego, ponieważ nasz Pacjent podczas opieki szpitalnej miał jedno badanie, które wykryło stan nadający się do dalszego, późniejszego leczenie. Stan wymagający skorzystania z Zielonej Karty Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego. W zamyśle dokument ten wydawany jest, by przyspieszyć diagnostykę nowotworową. Ministerstwo Zdrowia odważnie możliwość wystawienia takiej karty złożyło również w ręce lekarzy rodzinnych. Prosimy więc o tę kartę, pokazując wyniki badania na epikryzie z oddziału szpitalnego.

[su_quote cite=”Lekarz”]Oj, ale to nie ja. To musicie przepisać go do przychodni tam, gdzie obecnie się znajduje i tam wystawi Wam lekarz. Ale jak to będzie w domu? Będziecie tu przyjeżdżać? A chyba, że tak. To ja w sumie… Nie, no Kartę bym mógł, ale czy ten stan… Tak, no nie, no musiałbym… No i tego człowieka, co to wypisuje już nie ma. No to wypiszemy skierowanie do szpitala po prostu. No tak, no będzie czekał. No ale jak ja mam..? No USG bym musiał zrobić! Ale jak to? Przywieziecie go? No to dobrze. To widzimy się jutro na USG i wystawimy Kartę.[/su_quote]

[su_divider top=”no” divider_color=”#55C41F” link_color=”#55C41F” size=”1″]

Wydawać by się mogło, że coś zmienia się w kraju na lepsze. Strony internetowe NFZ, czy ZUS nie straszą już widokiem rodem z lat 90tych, a rozporządzenia pięknie formułują nowe przepisy, plany i dyrektywy. Mam takie wrażenie (oszukuję się?), że kiedy ktoś tam na górze wpada na pomysł, to ma na celu jakieś usprawnienie, czy polepszenie sytuacji. Opisuje później te zmiany w dokumencie pięknym fontem, z paragrafami. Ktoś to następnie doprecyzowuje, ktoś rozpisuje na role i konkretne stanowiska.

A potem trafia to niżej. Do tych, którzy mają zadania wykonać. I – po porównaniu różnych sytuacji, niektórych tu nie opisanych – mam jeden, jedyny wniosek.

Nie ma reguły. Wszędzie są ludzie i…

0 0 votes
Article Rating

Może cię też zainteresować...

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ania
5 lat temu

Dużo zależy od szczęścia i znajomości. Empatia zostawiana jest za drzwiami „opieki”.