Z pamiętnika matki – zdalna szkoła i korona wirus w rodzinie zastępczej cz.2

No i życie się toczy. Każdego dnia jakbyśmy delikatnie lepiej przyzwyczajali się do nowej rzeczywistości. Za nami 2 tydzień wielkiej narodowej kwarantanny #zostanwdomu!

Zdalne lekcje

Plan zajęć zdalnych jak otrzymaliśmy pod koniec tygodnia, już w poniedziałek się zmienił! Swoje lekcje dopisał w nim ksiądz katecheta. Na dziś starszaki mają lekcje prowadzone w komunikatorach z nauczycielami z: matematyki, języka angielskiego i niemieckiego, biologii oraz religii. Przy czym religia wygląda tak, jak pozostałe przedmioty – nauczyciel zadaje materiał do przeczytania (w co ambitniejszych przypadkach – do obejrzenia na YT) i przyswojenia, poleca przepisać notatkę do zeszytu i zrobić kilka zadań z tego tematu. Tak. Z wszystkich pozostałych przedmiotów: fizyki, chemii, polskiego, historii, geografii, plastyki, wychowania fizycznego… Żadnego tłumaczenia. Żadnego kontaktu poza mailowym i wiadomościami na WhatsAppie. Zaczynam się zastanawiać – jaka jest rola nauczyciela w szkole..?

W poniedziałek jeden z naszych starszaków miał sprawdzian z biologii. Super! Nauczycielka się postarała i przygotowała go w narzędziu, w którym: na każdą odpowiedź było 30 sekund, nie można było odświeżyć strony, ani otwierać nowych okien i kart, czy zmieniać karty, a po zakończonym teście od razu otrzymywało się wyniki. Nasz starszak zdobył 21/30 punktów!

Próbny egzamin ósmoklasisty

Jeden z naszych starszaków kończy w tym roku ósmą klasę, więc stanęliśmy w obliczu egzaminu próbnego. W praktyce to trzy dni, a każdego dnia 90 minut na rozwiązanie zadań: z języka polskiego, matematyki i wybranego języka obcego. W warunkach narodowego #zostanwdomu egzamin wyglądał tak: trzeba było wejść na stronę CKE (Centralnej Komisji Egzaminacyjnej), pobrać arkusz pytań i odpowiedzi, wypełnić arkusz odpowiedzi w 90 minut i odesłać nauczycielowi mailem.

W praktyce strona CKE oczywiście padła, więc arkusze pobraliśmy z OKE (Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej we Wrocławiu). Były całkiem nieźle przygotowane. Arkusz odpowiedzi był w formacie .doc, który można było edytować i wypełnić, zapisać i przesłać nauczycielowi. Hitem był fakt, że na stronie www obok tych dokumentów był również arkusz odpowiedzi. Ciekawa jestem, ilu uczniów z niego skorzystało..?

Miałam okazję zaobserwować również różne podejście do pracy pań nauczycielek. Poniedziałek – język polski. W okolicach 11:00 uczniowie odesłali swoje prace. W okolicach 13:00 pani napisała na WhatsApp informację, że nie wszyscy przysłali swoje prace. Kolejne dwie godziny minęły pani na czytaniu pytań: „A ja? A moje doszło? A moje pani ma?” i odpowiadaniu: „Tak, Twoje doszło. Tak, Twoje mam. Tak, też doszło.” OMG. Wtorek – egzamin z matematyki i analogicznie koło 11:00 uczniowie wysłali prace. Nauczeni doświadczeniem dnia poprzedniego zaczęli dopytywać tym razem sami: „Proszę pani, a moja praca doszła? A moja? A moja?” Pomyślałam „Matko, znowu się zaczną dwie godziny bezsensownych powiadomień i bzyczeń!” Jaka była odpowiedź matematyczki? „Chwila. Poczekajcie. Zaraz wyślę informację, czyjej pracy jeszcze nie mam”. A potem się słyszy, że nauczyciele od rana do wieczora pracować muszom…

Wypożyczenie komputera

We wtorek otrzymaliśmy wiadomość, że możemy wypożyczyć komputer ze szkoły. Skorzystaliśmy z tej możliwości i podjechaliśmy po sprzęt. To komputer stacjonarny, z klawiaturą, myszką i monitorem, niestety bez kabli czy adaptera do podłączenia Internetu, więc zamówiliśmy odpowiedni sprzęt i czekamy na jego przybycie. W końcu sklepy z elektroniką w galeriach są pozamykane…

Lekcje zdalne starszaków na szczęście na siebie nie nachodzą czasowo i dzieciaki korzystają z jednego komputera. Gorzej, że i młodziaki zaczynają otrzymywać co raz częściej linki do filmów czy zadań na komputerze…

Jak dobrze, że nie korzystamy z telewizji!

TVP przygotowuje na bieżąco treści edukacyjne dla dzieci. Nie będę tego jakoś mocno komentować. Wstawię dla potomnych i żeby pamiętać i mieć kilka przykładów w jednym miejscu. W sieci można spotkać już przeróżne opinie – od oczywistej, że ktoś bladego pojęcia nie ma o tym, o czym naucza się nie przygotował, przez taką, że nie wiadomo, kto to w ogóle prowadzi i produkuje i publikuje, aż po teorię spiskową, że ktoś kogoś chce ośmieszyć, nastawić grupy społeczne przeciwko sobie i skłócić naród… O czym piszę?

 

 

 

 

 

 

Może niech komentarzem będzie wpis Mamadu.pl: Odmówiła udziału w TVP.

Dodatkowe obostrzenia…

Nie zazdroszczę. Naprawdę nie zazdroszczę teraz tym z Was, którzy mieszkacie w miastach, na blokowiskach. Nie wyobrażam sobie spacerów z dzieckiem/dziećmi między blokami, wokół zamkniętego parku, czy placu zabaw. Codziennie co raz bardziej cieszę się z tego, że mamy ogród, a w nim trampolinę!

A ja czekam teraz na… bociany!

0 0 votes
Article Rating

Może cię też zainteresować...

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments